Witam :)
No więc dzisiaj będzie notka przeznaczona wyłącznie dla miłośników NaruHina. Ostrzegam, że jest to HENTAI.
Zapraszam do czytania i komentowania!
Ps. Następna notka będzie ShikaTema :*
-Ojcze?- dom wydawał się być wymarły. Niepewne słowa dziewczyny, rozniosły się po pomieszczeniu. Weszła głębiej do salonu i nie spotkawszy nikogo, ruszyła na dalsze poszukiwania. Słońce już chowało się za horyzontem, zalewając wszystko ciepłym, pomarańczowym kolorem ale nawet to, nie było w stanie rozproszyć mroku i grozy, który czuła granatowowłosa dziewczyna pośród ciszy, która zewsząd ją otaczała. Kuchnia była w idealnym stanie, jak zwykle wysprzątana. Tak jakby nikt nigdy z niej nie korzystał. Mimowolnie przejechała palcami po zimnym, marmurowym blacie, czując jego gładkość. W tym domu zawsze było niewyobrażalnie cicho, ale teraz... Czuła się jak w grobowcu. Coś dziwnego unosiło się w powietrzu, z jednej strony kusząco słodkiego a z drugiej niebezpiecznego. Przygryzła mocno dolną wargę w nadziei, że może ból ją nieco orzeźwi, po czym ruszyła dalej przez korytarz, do gabinetu Hiashi'ego. Tak jak została nauczona, najpierw delikatnie zapukała, ale tym razem nie czekała na zaproszenie. Instynkt jej mówił, że dzisiaj go nie dostanie. Otworzyła drzwi i ujrzała w niezmienionym stanie małe pomieszczenie, które tak jak reszta mieszkania wydawało się być puste i opuszczone, bardziej niż zwykle. Miała ochotę zakląć, ale bała się wypowiedzieć choćby jedno słowo aby nie zmącić tej chorobliwej ciszy.
-Hanabi?- Zapytała w końcu niemal szeptem, przesiąkniętym rozpaczą i błaganiem.
Odpowiedział jej huk, głuche uderzenie, jakby ktoś rzucił worek ziemniaków o drewnianą podłogę. Zastygła w bezruchu nasłuchując. I znowu to samo, ale już ciut głośniejsze. Po chwili uświadomiła sobie, że strasznie głośno oddycha, wręcz dyszy, jakby przed chwilą przebiegła spory dystans w szybkim tempie. W żyłach odezwały się spore pokłady adrenaliny i nie wiedzieć czemu zachciało jej się śmiać. Złapała się za twarz, próbując przypomnieć sobie gdzie właściwie jest i wtedy doszło do niej, że powinna sprawdzić co wywołało hałas. Zaczęła biec, mijając po kolei różne pomieszczenia aby w końcu dotrzeć do sali treningowej.
W tym miejscu słodko-metaliczny odór nie był tylko wyobrażeniem, był czymś namacalnym, jak najbardziej prawdziwym. Czerwień dookoła jej stóp raziła ją w oczy a zapach palił nozdrza. Do oczu napłynęły łzy, kolana ugięły się pod nogami a z gardła wydobył się żałosny szloch. Trzy metry przed nią w kałużach własnej krwi leżeli martwi jej ojciec i siostra z twarzami wciąż powykręcanymi od trwogi i smutku. Ojciec wyciągał bezwładne ręce w kierunku Hanabi, chyba próbował zasłonić ją własnym ciałem. Nad zwłokami stała smukła, drobna kobieta cała w szkarłatnej cieczy. Powoli odwracała się aby jej białe niczym śnieg oczy wyszły na spotkanie drugim białym, ale przerażonym oczom. I wtedy Hinata zdała sobie sprawę, że to nie ona dyszała, że to nie ona jest zmęczona i to nie ona się cieszy. To ta kobieta. To ona jest tą kobietą. W tej chwili kiedy Hyuga uświadomiła sobie gorzką prawdę jej cień najwyraźniej również ją przyswoił, ponieważ uśmiechnął się chytrze i drapieżnie. Miała rumieńce na twarzy a oczy błyszczały się, jakby była w jakimś transie. Wyciągnęła ku leżącej dziewczynie zakrwawioną dłoń.
-Chcesz tego- Jej głos był zachrypnięty, znajomy i podniecony.
I w tej chwili cały świat przekręcił się o sto osiemdziesiąt stopni i już nie było żadnej leżącej i stojącej Hinaty. Nie było yin, ani yang. Hyuga stała w pozycji jaką jeszcze niedawno obierał jej sobowtór z równie mocno zakrwawioną, wyciągniętą do przodu ręką. Ale kierowała ją w nicość. I teraz wszystko zrozumiała. To ona tam była, to ona czuła radość i podniecenie, widząc bezwładne ciała swojej rodziny. I już nie było nic. Tylko ciemność i jej histeryczny, nieco złowieszczy śmiech, który przedzierał się przez mrok.
Strach wybudził ją z koszmaru i automatycznie postawił na nogi. Minęła chwila zanim przypomniała sobie gdzie jest i co się stało, a raczej co się nie stało. Pobiegła do łazienki i w błyskawicznym tempie zrzuciła z siebie ubrania aby zaraz wejść pod prysznic, nie zważając na temperaturę wody. Złapała mydło i energicznie pocierała całe ciało, czując jak oddech jej przyspiesza. Czuła się brudna, winna. Chciała zmyć z siebie ich krew. Szorowała zawzięcie przez co skóra ją piekła i paliła. Drżącymi rękoma zakręciła kurek i wyszła z kabiny, zakładając na siebie skąpą pidżamę w postaci króciutkich, czarnych spodenek i białej koszulki na krótki rękaw w sprane już granatowe pasy. Nie mogła złapać oddechu, czuła, że się dusi. Wiedziała, że w mieszkaniu nikogo nie ma, Temari coś jej wczesniej mówiła, że na jakiś czas wyjeżdża. Ale mimo to Hinata czuła w domu czyjąś obecność. Obrazy ze snu mieszały się z rzeczywistością, niemal doprowadzając białooką do obłędu. Wybiegła z domu, nie zastanawiając się nad niczym, nawet nad butami, które powinna mieć na sobie. Biegła ile sił w nogach, zupełnie przy tym nie myśląc. Jej umysł i serce wiedziało gdzie zazna ukojenia.
Było już dawno po północy ale blondyn w dalszym ciągu czytał zwój, który ostatnio zainteresował Hinatę. Poprosiła go o to, aby pomógł jej w treningu. Ale przede wszystkim chciał sprawdzić czy jest to dla niej bezpieczne. Było tam pełno terminów, których nie rozumiał. Wydawały się być napisane w jakimś obcym, starodawnym języku. Odczytał, że diament, który ma powstać z połączenia wszystkich podstawowych elementów natury, na stałe połączy się układem kostnym użytkownika. Jutro zapowiadał się ciężki dzień. Najpierw raport z misji i pierwsze próby uwolnienia Hinaty spod władzy tego paskudnego jutsu, następnie konfrontacja z jej rodziną. W dodatku Sasuke wrócił do wioski...
Te zdanie: "Sasuke wrócił do wioski" zdawało się być czymś nierealnym, jakimś żartem, kłamstwem. Uzumaki nie potrafił zrozumieć jego postępowania. Co chciał w ten sposób osiągnąć? Fala złego przeczucia zalała cały organizm blondyna. Z jednej strony powinien się cieszyć, że jego przyjaciel jest z powrotem w domu, ale te nieznajome coś, co Namikaze zobaczył w oczach Uchihy.. To nie dawało mu spokoju. Był inny, to na pewno.
W pewnym momencie Naruto poczuł ogromne zmęczenie. Możliwe, że po prostu jego ciało zaczęło odmawiać posłuszeństwa po trudach ostatniej misji, albo po prostu jego umysł znacznie się przeciążył przez te wszystkie popaprane sprawy związane z Hinatą i z Sasuke. Wstał od biurka i ruszył do kuchni aby zaparzyć sobie kawę, gdy usłyszał chaotyczne łomotanie o drzwi. Ze zdziwieniem ruszył w tamtym kierunku.
U jego progu stała zmarznięta, bosa, prawie goła Hinata, trzęsąca się z zimna. Jednak to oczy przykuły uwagę Uzumaki'ego. Były przerażone, nerwowo rozglądała się dookoła a jej cera była coraz to bledsza.
-Hinata?- Blondyn zapytał cicho, aby nie przestraszyć dziewczyny i powoli z uniesionymi wysoko dłońmi, ruszył w jej kierunku, na co ona zareagowała błyskawicznie, cofając się. Ona również podniosła ręce, ale po to aby się im przyjrzeć, co chyba wywołało w niej jeszcze większe przerażenie bo zaraz wyciągnęła je w stronę chłopaka i histerycznie się rozpłakała, niezrozumiale coś bełkocząc. Naruto podszedł do niej z boku i przytulił jej drobne ciało do swojej piersi, energicznie masując jej plecy aby ją rozgrzać i uspokoić. Granatowowłosa w dalszym ciągu mówiła coś niewyraźnie, patrząc się w swoje dłonie.
-Zabierz to ode mnie!- Wrzasnęła i zaczęła się nerwowo rzucać w jego ramionach, niemal wywalając ich obydwoje na ziemię.
-Hej mała, uspokój się.- szeptał, trzymając ją coraz mocniej.- co się stało?
-Nie widzisz?! Jestem mordercą!
-Nie, nie, nie, mała.. czemu tak mówisz?
-Nie widzisz?!
-Czego nie widzę?
-Krew! wszędzie jest krew!- Głos jej się załamał a ciało wdało w jeszcze większe spazmy. Naruto poczuł jak chakra zaczyna się gromadzić naokoło Hyugi i wiedział, że jeśli teraz jej nie powstrzyma, może być za późno. Odwrócił ją gwałtownie do siebie i używając prawie całej swojej siły uderzył ją w twarz, co na moment zatrzymało czas. Białooka zamarła i tępo patrzyła się na Naruto co wywołało w nim niepokój. Każdą komórką swojego ciała nienawidził tej chwili kiedy musiał sprawić jej ból i równie mocno nienawidził tego co wprowadziło ją w ten stan załamania. Obserwował uważnie jak powoli podnosi lewą dłoń do zaczerwienionego policzka i patrzy na niego tymi swoimi ogromnymi oczami.
-Naruto?- Szepnęła cicho a w jej oczach pojawiło się w końcu coś znajomego. Obłęd zniknął z jej spojrzenia, ale widać było, że jest niepewna, nieufna.
-Przepraszam, że cię skrzywdziłem.- szepnął, czując na języku gorzki smak goryczy. Na bladym policzku Hyugi zaczęły wyodrębniać się czerwone palce jego dłoni, przez co poczuł w sercu ukłucie bólu.
-Chodź do środka.- złapał ją pewnie za rękę i pociągnął za sobą w głąb małego mieszkania, zamykając za sobą drzwi na klucz. Stanęła teraz przed nim w pełnym świetle, pokazując mu swoje zbolałe spojrzenie, nogi i stopy wybrudzone piachem i błotem, pot spływający z czoła i potargane od koszmaru włosy.
-Zimno ci?- Pokiwała powoli głową a blondyn ponownie ją prowadził. Tym razem jednak do swojej łazienki. Posadził ją na drewnianym stołku a sam zaczął szukać czystego ręcznika i kosmetyków. Hinata wpatrywała się w swoje bose stopy i czarne ślady, które zostawiła na lśniącej, łazienkowej podłodze Uzumaki'ego. Kiedy blondyn wręczył jej wszystkie rzeczy, które są niezbędne do kąpieli, białooka uświadomiła sobie, że zaraz Naruto wyjdzie z pomieszczenia i zostawi ją samą. Nie dochodziło do niej, że będzie w pokoju obok. Panika zaczęła w niej narastać a na dłoniach ponownie pojawiła się szkarłatna posoka. Złapała błękitnookiego za koszulkę i z błaganiem szepnęła.
-Zostań.- Namikaze niepewnie przytaknął i kiedy zauważył na jej twarzy niewinny rumienieć odwrócił się w stronę drzwi i dał jej chwilę na rozebranie się, wejście pod natrysk i zasunięcie zasłonki.
-Powiedz mi kiedy będę mógł się odwrócić.- Dziewczyna nic nie powiedziała ale Naruto wiedział, że go zrozumiała. Powoli zaczęła się rozbierać a te ciche szuranie ubrań, które zsuwały się z jej ciała na podłogę były dla niego sto razy głośniejsze niż w rzeczywistości. Najpierw zsunęła z siebie spodenki i tak jak Uzumaki się domyślił, razem z majtkami bo już nie wykonywała tego ruchu, tylko rozpinała zamek bluzy a następnie zciągnęła z siebie koszulkę. Przez chwilę składała, przekręcała swoje ubrania na drugą stroną, po czym rozsunęła zasłonkę, weszła do środka i z powrotem ją zasłoniła. Blondyn wiedział, że już może się odwrócić, ale postanowił czekać aż białooka mu na to pozwoli. Zrobiło mu się gorąco a wyobraźnia zaczęła działać na najwyższych obrotach. Mrowiły go palce, tak jakby miały się rozpaść jeśli zaraz nie dotkną tej jej nieskalanej, gładkiej skóry, jej błyszczących, w tym momencie potarganych włosów. Tych jej ogromnych, różowych ust, które wręcz błagały go o uwagę. O reszcie jej ciała nie wspominając. Miał ochotę przekląć z frustracji ale wiedział, że Hyuga odczytałaby jego uczucia, a w tym momencie okropnie tego nie chciał. Była widocznie podłamana i czymś bardzo przejęta. Potrzebuje zrozumienia, pocieszenia i czułości... a nie gorącego pożądania, które paliło teraz Uzumakiego od środka.
-Możesz już się odwrócić Naruto-kun.- Chłopak nieco się rozluźnił i udając przed samym sobą swobodę, zaczął chodzić od drzwi do umywalki w jedną i drugą stronę, chyba z dziesięć razy.
Woda zaczęła lecieć z początku wolno ale już po kilku sekundach dużo większy strumień zaczął uderzać w nagie, mlecznoblade plecy Hinaty...
-Cholera- Powiedział samym ruchem warg kiedy w jego głowie pojawił się mocno erotyczny, na pewnoo zmysłowy obraz granatowowłosej kunoichi, stojącej tyłem, po której ciele toczyły się krople wody, rozgrzewając jej skórę do czerwoności. Usłyszał specyficzny odgłos mydła i wcieranej piany w skórę i zrobiło mu się jeszcze bardziej niezręczne. Wyobrażał sobie jak białooka wodzi po całym swoim ciele dłońmi, nie omijając żadnego miejsca. Bierze w dłonie swoje duże piersi i zaczyna je powoli masować, przez co sutki stają się coraz bardziej sztywne. Następnie jedna z jej rąk powoli dociera na dół, w kierunku...
-Naruto?- Jej zaniepokojony głos wybudził go ze zbereźnej fantazji za którą miał ochotę zapaść się pod ziemię. -Jesteś tu?
-T-tak- musiał odchrząknąć aby pozbyć się napięcia z głosu ale i to nie wiele mu pomogło.
-Podasz mi ręczknik?- Złapał biały, puchaty ręcznik, który wcześniej dla niej przygotował i delikatnie wsadził rękę pod prysznic. Dziewczyna szybko go wzięła ale po drodze, niby niechcący ale może właśnie specjalnie, otarła kciukiem wnętrze jego dłoni. Ten dotyk wywołał istną burzę w całym ciele Naruto. W błyskawicznym tempie zabrał rękę i przez chwilę się w nią wpatrywał zdziwiony. Nigdy na nikogo tak nie reagował. Jak to możliwe, że sam jej lekki dotyk doprowadza go do takiego stanu?
-Naruto?- Namikaze tak się zamyślił, że nie zauważył jak Hyuga wyszła spod prysznica i teraz stałą przed nim nieśmiało w samym ręczniku z uroczo mokrymi włosami i rumieńcami na policzkach. Z trudem ukrywała swoje duże piersi, na których trzymała obydwie dłonie. Naruto zaniemówił, przyglądając się jej cały czas. Wyglądała niczym jakaś starożytna bogini, która zstąpiła z nieba tylko dla niego. Która jest tak idealna i piękna, że aż niemożliwe aby w ogóle istniała.
-Jesteś prawdziwa?- Blondyn w tym momencie nie kontrolował żadnych reakcji swojego ciała. Mimowolnie wyciągnął rękę w kierunku dziewczyny i w powietrzu, tuż nad jej policzkiem, wykonał ruch jakby go pieścił. Jej białe oczy rozszerzyły się. Ale nie był to strach. W jej spojrzeniu było zdziwienie i fascynacja. I nagle jej białe tęczówki zjechały w dół, natrafiając na spore wybrzuszenie w luźnych spodniach chłopaka, którego nie był w stanie ukryć. Momentalnie otrzeźwiał, odwrócił się tyłem i schował twarz w dłonie cały czas krztusząc się przeprosinami i błaganiami o wybaczenie. Co jakiś czas pojawiało się jakieś wyzwisko pod jego adresem. Ale dziewczyna milczała. Czuł palący wstyd, chciał uciec ale jakaś wyższa siła zabraniała zrobić mu choćby jeden krok i przez chwilę się nawet zastanawiał czy może Shikamaru Nara nie złapał go w swoją pułapkę cienia. I wtedy to usłyszał. Zastygł w bezruchu a spodnie zaczęły uwierać go jeszcze bardziej. Przełknął ślinę i zaczął dyszeć. Był to ledwo słyszalny dźwięk, cichy szelest, opadającego ręcznika.
-Naruto-kun, Odwróć się.- Jej głos był teraz zupełnie inny niż zwykle. Zabrakło w nim dziewczęcej niepewności i cnotliwości. W tym momencie przemawiała do niego seksowna kobieta, uwodzicielka.
-Jesteś pewna? Jak się odwrócę, nię będę potrafił nad sobą zapanować. Nie będzie odwrotu.- Jego głos był zachrypnięty i błagający ją, tym razem jednak nie o wybaczenie.
-Mam już dosyć odwracania się i uciekania.- Naruto obkręcił się i zatrzymał swoje spojrzenie na białych, księżycowych tęczówkach dziewczyny, która od zawsze była dla niego bliską osobą. Jej oczy aż iskrzyły się od pewności siebie i determinacji. Ale to nie to roztopiło chłopakowi serce. Tam gdzieś, tliło się ciepło, miłość i pożądanie. Jego i tylko jego. Wzrok spadł mu powoli w kierunku jej klatki piersiowej, której już nawet nie próbowała ukryć, następnie na płaski i subtelnie umięśniony brzuch. Dłońmi zakrywała swoją kobiecość co nadawało jej bardzo niewinnego a przez to jeszcze bardziej seksownego wyglądu. Jej włosy delikatnie kręciły się na końcach od wilgoci a na porcelanowej skórze widniały jeszcze gdzieniegdzie czerwone plamy po gorącym prysznicu. Ślad po uderzeniu na jej policzku przestał się wyróżniać na tle jej ciała, ale Uzumaki w dalszym ciągu czuł przez to ogromne wyrzuty sumienia.
-O czym myślisz?- Jej niepewny głos odbijał się echem w jego głowie. Jej ponętne, pełne usta o coś go pytały ale on nie rozumiał słów. Istniała tylko mowa jej i jego ciała. - Naruto-kun?- Jego imię, powiedziała jego imię. Czuł zaszczyt, że ktoś tak nieskazitelny, idealny, piękny, dobry i silny zna jego imię, stoi przed nim gotów oddać mu wszystko.
-Zastanawiam się jak to możliwe, jakim cudem, ktoś taki jak ty... Jesteś zbyt idealna, dobra dla tego świata.- Dziewczynę wyraźnie zaskoczyły słowa Namikaze, który dotknął delikatnie jej policzka, zmieniającego kolor na purpurowy. Nie wiedziała co powinna powiedzieć, słowa ugrzęzły jej w gardle. Naruto wpatrywał się w nią z taką tęsknotą, błaganiem i takim zmysłowym, gorącym pożądaniem, że czuła się przytłoczona ale podobało się jej to. Błękitne oczy chłopaka biegały po całym jej nagim ciele, nie wiedząc gdzie się zatrzymać, co niewyobrażalnie podniecało granatowowłosą. Jej sutki zaczęły twardnieć przez co z gardła chłopaka wyrwał się dziki pomruk. I już dłużej nie potrafił się powstrzymywać. Ruszył w kirunku Hinaty i zamknął ją w żelaznym uścisku , czując pod sobą ciepło jej miękkiej skóry. Zaczął powoli całować, ssać i podgryzać jej szyję, pozostawiając za sobą mokre ślady. Hyuga cicho westchnęła i przekrzywiła głowę na bok, dając blondynowi więcej miejsca na swoją pieszczotę. Dłonie Naruto zaczęły wodzić po jej plecach co jakiś czas lekko je drapiąc. W jednej chwili wziął dziewczynę na ręce i nie przestając całować jej szyi i karku, zaczął ją nieść w kierunku swojej sypialni. Ułożył ją na łóżku i przez chwilę sycił się samym jej widokiem. Taka naga, niecierpliwa, bezbronna i otwarta cała dla niego.
-Jesteś taka piękna.- Szepnął przejeżdżając wzrokiem od jej pełnych, sterczących już piersi aż do odkrytej kobiecości. Delikatne i krótkie włoski okalały wstęp do jej słodkiego wnętrza i przez chwilę chłopak musiał się powstrzymywać, żeby nie wziąć jej teraz, od razu. Przejechał dłonią po jej twarzy, palcem dotykając ust, następnie zjechał niżej i delikatnym niczym piórko dotykiem musnął jedną brodawkę, następnie drugą co wywołało jęk i wzdrygnięcie się całego jej ciała. Oczy chłopaka rozbłysły. Jej reakcje są tak żywe, tak cudowne. Pchnięty przez pożądanie skierował dłoń jeszcze niżej w kierunku jej łona, które również ledwo dotknął, coraz bardziej rozpalając jej zmysły. Jej oddech przyspieszył a oczy były przymrużone.
-Pragnę cię Hinata.- Powiedział pewnie a jego słowa niczym kolejna pieszczota wywołały zmysłowy jęk. Naruto zdjął koszulkę pokazując swój opalony i idealnie umięśniony tors. Teraz to granatowowłosa pożerała go wzrokiem. Miał na sobie tylko luźne spodnie dresowe, które zwisały na jego biodrach. Poniżej pępka biegła ledwo widoczna ścieżka. I Hinata nagle pomyślała, że strasznie chciałaby przejechać po niej językiem, poczuć smak jego skóry. Od razu się zarumieniła i skarciła w duchu za takie myśli, co nie uszło uwadze Namikaze.
-O czym pomyślałaś?- Chłopak rozsunął delikatnie nogi dziewczyny przy okazji rozwierając płatki jej kobiecości i ukląkł pomiędzy jej nogami, cały czas obserwując jej twarz na której widniało skrępowanie przez jej obecne położenie. Uzumaki cały czas uśmiechał się łobuzersko i masował łydki dziewczyny.
-To nic takiego..
-To dlaczego się tak zarumieniłaś?- Dziewczyna nic nie odpowiedziała a blondyn pokręcił głową z udawaną dezaprobatą. -Jeszcze to dzisiaj z ciebie wyciągnę.
Nachyl się nad dziewczyną i złożył na jej ustach pocałunek. Na początku cmokał jej wargi ale po chwili rozchylił jej usta i wsunął język do środka. Zaczął wić się dookoła jej języka, który jak na razie wykonywał zbyt nieśmiałe ruchy jak na jego gust. Aby zachęcić białooką, dłońmi zaczął masować jej piersi i delikatnie je ugniatać. Hinata po chwili oddawała już pocałunek z równą pasją co jej kochanek, a nawet wsunęła dłonie w jego włosy i co jakiś czas pociągała nimi. Naruto oderwał się od dziwczyny a rękami oparł się po obu stronach jej głowy.
-Chcę tylko żebyś wiedziała, że nie chcę tego tylko ze względu na cholerne pożądania,które mnie teraz wręcz pochłania.- Dziewczyna chciała coś powiedzieć ale blondyn zakrył jej usta ręką i dał przez to znak, że chcę dokończyć. -Pragnę nie tylko twojego idealnego ciała, pragnę twojej duszy, twojej przeszłości i przyszłości. Kocham cię, Hinata.- I nagle jej nagość przestała mieć znaczenie, koszmar i wizja morderstwa również. Jeśli wcześniej miała jakieś obawy, to teraz zupełnie zniknęły. Uzumaki patrzył na nią wyczekująco, w jego oczach czaił się strach. A ona... a ona zaczęła się śmiać jak nigdy dotąd, kompletnie go zaskakując. Łzy toczyły się po jej policzkach a ona wyła i chichotała na zmianę.
-Och Naruto-kun, jak ja cię kocham.- Szepnęła kiedy w końcu udało jej się opanować atak szczęścia i wesołości. Blondyn na chwilę zastygł a potem obdarował ją najcieplejszym, przepełnionym miłością uśmiechem i znowu zatopił w niej swoje usta. W Hinacie obudziła się pewność siebie i żądza, gdyż zaczęła zsuwać spodnie z bioder chłopaka na co on zareagował błyskawicznie, łapiąc ją za nadgarstki.
-HInata, nie chcę żebyś myślała, że...- Granatowowłosa zamknęła mu usta pocałunkiem.
-Potrzebuję cię- szepnęła mu w usta. -I chyba ty również potrzebujesz mnie.- Dodała dotykając delikatnie kolanem jego krocza, przez co chłopak drgnął i zamknął oczy.
-Czy ty...
-Nie, to mój pierwszy raz.- Uzumaki poczuł jeszcze większą miłość i potrzebę dania tej dziewczynie wszystkiego co najlepsze i najcenniejsze. Blondyn sięgnął do swojej szafki nocnej i wyjął z szuflady paczuszkę, którą otworzył zębami. Granatowowłosa dokończyła to co wcześniej zaczęła, zsuwając z niego dresy wraz z bokserkami i uwalniając na wolność jego pokaźną i gotową męskość. Pisnęła na ten widok, zastanawiając się czy jej organizm będzie w stanie go przyjąć, ale on pogładził ją uspokajająco po głowie i wszystkie obawy zniknęły. Naruto założył prezerwatywę i w tym samym czasie zaczął pieścić palcami jej kobiecość.
-Trzeba cię przygotować.- wymruczał, mając twarz na poziomie jej piersi. Złapał w usta jeden z jej sutków i najpierw delikatnie go lizał ale z czasem stał się bardziej natarczywy, ssał go i podgryzał, robiąc to samo z drugim sutkiem, tyle, że palcami. Białooka jęknęła przeciągle i zaczęła poruszać biodrami aby nasilić cudowne uczucie przyjemności, które dawały jej palce kochanka.
-Jesteś taka cudownie wilgotna, taka już na mnie gotowa.- szepnął kiedy zrównał swoją twarz z jej. Podziwiał jej seksownie rozchylone usta z których co chwila słychać było jęki rozkoszy, jej rumieńce, jej piękne oczy.
-Będziesz delikatny?- Wyszeptała ale chyba tylko dlatego, żeby nie milczeć. Ufała mu bezgranicznie.
-Będę.- obiecał i powoli zaczął się w niej zagłębiać. Na początku w jej cipce, podbrzuszu wybuchł gwałtowny, ostry ból, przez co w oczach stanęły jej łzy a z gardła wydarł się szloch. Uzumaki gładził ją po twarzy szepcząc słowa przeprosin. Co jakiś czas pytał czy ma przestać ale dziewczyna kręciła przecząco głową. Czuła się taka dziwnie pełna. Było to zupełnie nowe uczucie, takie inne niż wszystkie. Ból powoli zaczynał ustępować a na jego miejscu pojawiło się takie dzikie uczucie błogości. Hyuga jęknęła co było znakiem dla Naruto, że może wejść głębiej.
-Jesteś taka ciasna.- szepnął i zaczął się w niej poruszać. Wszystkie odczucia eksplodowały w głowie i ciele Hinaty, tworząc niepowtarzalną mieszankę doznań. Naruto był delikatny, czuły i jednocześnie stanowczy, a to jego dzikie i rozpalone spojrzenie, które ją wręcz pożerało. Wygięła ciało w łuk aby poczuć go w sobie jeszcze, jeszcze głębiej.
-Szybciej- sapnęła, zapominając o wstydzie. Czuła się pewna, piękna, kobieca i pierwszy raz w życiu kochana. Dosłownie i w przenośni. Czuła, że zaraz dojdzie, że już dłużej nie jest w stanie przeciągać końca, który się zbliżał, który powoli obejmował całe jej ciało, zaczęła się wić i jęczeć, oczekując na spełnienie, kiedy nagle Naruto zwolnił tempo i powoli zaczął się z niej wysuwać, zabierając ze sobą to błogie uczucie wypełnienia i tą dziką przyjemność.
-Mam przestać?- Zapytał z trudem.
-Nie, proszę.- Krzyknęła i spróbowała przyciągnąć go do siebie, ale on był nieustępliwy.
-Powiesz mi teraz o czym wtedy pomyślałaś?-Oczy mu rozbłysły od pożądania, a ona poczuła, że się rumieni.
-Pomyslałam, że kiedyś chciałabym posmakować cię... moimi ustami...- Wyjąkała a oczy Uzumaki'ego pociemniały jeszcze bardziej.
-Kiedyś będziesz miała ku temu okazję.- Powiedział i wbił się w nią z całej siły, powodując przyjemny ból, który doprowadził Hinate na sam szczyt. Namikaze doszedł w prawie tym samym momencie, wykrzykując jej imię i wyznanie, które już od dawna w sobie tłumił. Opadł na jej mokre od potu ciało, pachnące słodką, intymną bliskością. Zasnęli wykończeni, spleceni ze sobą nie tylko ciałami, ale wszystkimi zmysłami i nadziejami.
Nad Hinatą w dalszym ciągu unosiło się mroczne widmo śmierci, które tylko czyhało aby zebrać swe krwawe żniwo. Ale dziewczyna czuła się gotowa stawić mu czoło i śmiać się mu prosto w twarz. Wszystko inne bledło przy strachu o dobro i szczęście ukochanej osoby, która była właśnie pogrążona w głębokim śnie tuż obok.
-Powiesz mi co się wczoraj wydarzyło?-Był słoneczny aczkolwiek deszczowy poranek. Naruto z Hinatą jedli właśnie śniadanie, składające się z ryżowych kulek i aromatycznej herbaty. Mało rozmawiali, w dalszym ciągu przejęci wydarzeniami ostatniej nocy. Dziewczyna rumieniła się za każdym razem, kiedy blondyn posyłał jej uśmiech lub choćby przypadkowe spojrzenie. Naruto wiedział, że musi porozmawiać z Hinatą, chciał dać jej oparcie.
-Przyśnił mi się koszmar.- zaczęła, obserwując swoje splecione dłonie na kolanach. Namikaze pokiwał głową, prosząc ją aby kontynuowała. -Śniło mi się, że straciłam nad sobą kontrolę i zamordowałam własną rodzinę. Boję się, że to może wydarzyć się na prawdę.- Poczuła ciepło dłoni swojego ukochanego na ramieniu.
-Nie wydarzy się, bo cały czas będę przy tobie.- szepnął i złożył na jej ustach delikatny, niczym kruchy płatek śniegu, pocałunek, którym przekazał jej całą miłość i obietnicę, jaką w sobie miał.
Bloga znalazłam przez przypadek. Kiedy moim oczom ukazało się piękne słowo hentai, nie mogłam przejść obok tego obojętnie. Na razie przeczytałam tylko ten jeden rozdział, na chwilę obecną nie mam czasu na resztę. ;/
OdpowiedzUsuńNaruto i Hinata to jedna z moich ulubionych par. A jakże nieliczna jest liczba blogów o nich, w ogóle tych dobrych to się trzeba naszukać, ponieważ większość jest strasznie oklepana, taka schematyczna.
Po tym jednym rozdziale mogę napisać, że mi się podoba. Czytało się naprawdę przyjemnie, hentai Ci się udał, za co brawa.
Życzę weny i zapraszam do siebie(przez jakiś czas, również pisałam o NH)
Shiny-lights.blogspot.com
Rozdział jest po prostu genialny, od A do Z, nie wspomnę już o Hentai.
OdpowiedzUsuńNie wierz jak uwielbiam takie sytuacjie itp.
Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next i NaruHina
Witam,
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że to był tylko koszmar Hinaty chociaż.... rozdział bardzo gorący...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie
Witaj.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale nie ma mojego poprzedniego komentarza :(
Cóż mogę rzec.Rozdział wybitnie mi się podoba, nie ukrywam, że fragment NaruHina z Hentaiem jest wybitny. Wiedz, że zachodzę tutaj regularnie z nadzieją na kolejną notkę. Mam nadzieje, że już niedługo się ukaże. Bardzo jestem ciekaw jak dalej rozwiniesz wątek samej Hinaty, no i oczywiście jak wydarzenia z tego rozdziału, wpłyną na życie naszej dwójki.
Pozdrawiam gorąco i przesyłam bardzo dużo weny :)